Zdarzenie miało miejsce wieczorem 26 listopada br. na terenie Dzierżoniowa. 71-latek podczas spaceru zauważył jak młodymężczyzna uderza innego, a także kilkakrotnie podnosi biegającego obok psa i rzuca z pewnej wysokości na ziemie. Widząc przechodzące pospiesznie obok inne osoby i to, że nikt nie reaguje na takie chuligańskie zachowanie, postanowił nie być obojętny. Podszedł do mężczyzny i w sposób kulturalny, lecz stanowczy zażądał, aby zostawił psa i nie robił mu krzywdy.
Agresywny 20-latek rzucił się wtedy na interweniującego wobec niego przechodnia, uderzył go kilkakrotnie pięściami w twarz i zaczął kopiąc go po ciele. Podczas zadawania ciosów zniszczył mężczyźnie aparat słuchowy o wartości 3.5 tysiąca złotych. W związku z pobiciem 71-latek trafił do szpitala. Na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń i po badaniu lekarskim mógł wrócić do domu. Dzięki jego interwencji również i pies nie doznał większych obrażeń.
Powiadomieni o zaistniałej sytuacji policjanci natychmiast pojechali na miejsce. Dojeżdżając w pobliżu jednego z przystanków autobusowych zobaczyli agresywnie zachowujących się mężczyzn. Okazało się, że są to dwaj bracia z Nowej Rudy, którzy posprzeczali się wcześniej.
Pijany 20-latek tłumaczył funkcjonariuszom, że uderzył przechodnia, bo nie chciał bić swojego brata. Dodając, że winny jest jego brat, bo go zdenerwował. Badanie alkomatem wykazało u zatrzymanego 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszy teraz zarzuty za naruszenie nietykalności osoby podejmującej interwencję na rzecz ochrony bezpieczeństwa, zniszczenia mienia oraz znęcania nad zwierzęciem. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.