Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Zdarzyło się w Jurkowie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Dzisiejszy Jurków, niejako schowany za torowiskiem dawnej, nieczynnej podmiejskiej linii kolejowej, wiodącej z Bolesławca do Nowej Wsi Grodziskiej, powstawał na obszarze, sukcesywnie wyrywanym przed wiekami zwartej puszczy. W dużej części dorodny las porasta zresztą nadal granice jego zabudowań od wschodu, północy i południa.
  Zdarzyło się w Jurkowie

  Zdarzyło się w Jurkowie
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.  Zdarzyło się w Jurkowie
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.  Zdarzyło się w Jurkowie
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Założenie podwalin sadyba ta zawdzięcza najpewniej osadnikowi o imieniu Georg, stąd wzięło się historyczne miano Georgenthal – co można rozumieć jako Dolina Jerzego. Ta niewielka ulicówka po roku 1945 została nazwana Jurkowem.

Wieś leży w pobliżu Raciborowic oraz Grodźca. Jeden z jej dawnych, przedwojennych mieszkańców, urodzony w maju 1931 roku Helmut Fabig sporządził kronikę dziejów okolic swojego dzieciństwa. Do 1945 roku zamieszkiwał on w Jurkowie w domu pod numerem 26. Według jego tekstu na miejscu, gdzie wzniesiono chaty Georgenthalu, już w 1020 roku miała istnieć jakaś wcześniejsza osada Nixdorf.

Okrutny los spotkał jej mieszkańców w okresie wojny trzydziestoletniej. Ponoć żołnierze, określeni jako członkowie „Wallenstein Truppen”, wtargnęli do wsi 5 października 1633 roku, rozpoczynając jej okupację. Finałem ich „rządów” było w 1646 roku spalenie miejscowości.

Zapewne kronikarz miał na myśli podkomendnych Albrechta von Wallensteina, polityka i dowódcy czeskiego pochodzenia, którego życiorys obfitował w wydarzenia niezwykłe. Został sierotą mając jedenaście lat, potem wychowywał go wuj Slavata, pod jego skrzydłami Albrecht otrzymał podstawowe wykształcenie, następnie studiował też na protestanckiej uczelni.

W trakcie wojny trzydziestoletniej - cierpiąc od dawna na syfilis - był w trakcie gwałtownych nawrotów tej choroby mało aktywny w walkach, podejrzewano go nawet o zdradę. 24 stycznia 1634 roku tajnym dokumentem cesarz usunął Wallensteina z zajmowanego stanowiska, a wkrótce zarzucił mu też zdradę stanu. Czując narastające zagrożenie zdymisjonowany wódz chciał szukać poparcia u Szwedów, ale w lutym 1634 roku podczas podróży zginął w Czechach z rąk kilku oficerów cesarza, zapewne za jego wiedzą i zgodą.

Powyższa dygresja jest o tyle istotna w kontekście zapisków kronikarskich Helmuta Fabiga, iż według niego żołnierze Wallensteina rozpoczęli okupację wsi 5 października 1633 roku, by następnie po kilkunastu latach spalić ją w roku 1646. Nie oszczędzili wtedy ściganych zajadle wieśniaków, chroniących się przed żołdakami w pobliskich lasach. Po dopadnięciu nieszczęśników wymordowano bezlitośnie wszystkich ujętych, zaś bory pomiędzy Nixdorfem i Grodźcem, gdzie dokonano rzezi, zaczęto od tej masakry nazywać „Zbrodniczą Ziemią”. O ile więc przypisanie początku okupacji wsi Wallensteinowi jest uprawnione, to w roku 1646 nie żył on już od dwunastu lat!

Kolejną tragedię przyniosły Jurkowowi wojny napoleońskie. W dniu Wniebowstąpienia Pańskiego 1813 roku wojska francuskie weszły do wsi rabując, niszcząc obejścia i gwałcąc kobiety. Nie dość tego – na mieszkańców nałożono wysoką kontrybucję, przekraczającą możliwości biednych w istocie chłopów.

W latach 1906 – 1908 znany architekt Bodo Erhardt wsparł dzieło gruntownej odbudowy miejscowości. Pojawiły się w niej potem rzemieślnicze zakłady, między innymi aż do 1939 roku pracował tu tartak Paula Hellera..

Do odkrytych pokładów rudy miedzi w latach 1938-1944 przebito w okolicy trzy szyby, pozwalające na wydobycie tego cennego surowca. We wsi z produkowanej na miejscu tkaniny wełnianej szyto stroje śląskie, znane na całym Dolnym Śląsku. Rozliczne potrzeby bytowe mieszkańców zabezpieczała własna piekarnia ze sklepem spożywczym oraz rzeźnia, na miejscu sprzedająca wyroby wędliniarskie. Pracowała kuźnia, warsztat stolarski i szewski, usługi świadczył ponadto fachowiec drążący studnie. Wyszynk proponowała miejscowa gospoda, działał punkt pocztowy. Znaczną część mieszkańców zatrudniano przy okolicznych piecach wapiennych oraz w raciborowickiej cementowni, a także w kopalniach rudy miedzi i leśnictwie. Większość ludzi miała własne domy i małe działki rolne.

12 lutego 1945 roku na głównej wiejskiej drodze pojawili się sowieccy żołnierze. Przez kilka kolejnych miesięcy mieszkańców okradano, dziewczęta i kobiety brutalnie gwałcono, zastrzelono też kilka osób. I tu piekło stworzone światu przez Adolfa Hitlera i jego zbrodniczą ideologię dotarło do tych, którzy często uwierzyli, że są nadludźmi. Zapłacili za to straszną cenę…


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Piątek 29 marca 2024
Imieniny
Marka, Wiktoryny, Zenona

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


otojawor.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl