Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Obligacje premiowe vel loteryjne - co to takiego i czy w Polsce się przyjmą?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
– Komory maszyn losujących są puste, następuje zwolnienie blokad i rozpoczynamy losowania – kto choć raz oglądał w telewizji losowanie Lotto, ten z pewnością kojarzy te brzmiące niczym zaklęcie słowa. Po magię związaną z grami losowymi coraz częściej sięgają także rządzący.

Termin „obligacje premiowe” brzmi niewinnie – w końcu premia w świecie finansów to nic dziwnego, ponadto słowo to dobrze się kojarzy. Gdyby jednak instrument zaprezentowany przez rząd w planie przebudowy OFE nazwany został inaczej (w obiegu jest też określenie „obligacje loteryjne”), wówczas z pewnością wzbudziłyby więcej emocji – chociażby ze względu na połączenie elementu teoretycznie pewnego (państwo gwarantuje wykup obligacji) z elementem wysoce niepewnym (istnieje frazeologizm „wygrać los na loterii”).

Mechanizm działania obligacji premiowych jest prosty. Skarb Państwa wyemituje obligacje o zerowym kuponie (czyli takie, od których nie wypłaca się odsetek, a zarobek inwestora pochodzi z różnicy ceny zakupu i ceny nominalnej), a następnie wśród ich posiadaczy zorganizuje loterię, w której nagrodą będzie „znacząca premia”. Samo ministerstwo przyznaje, że premia ta będzie stanowić „ekwiwalent oprocentowania”.

Połączenie obligacji z grą losową nie jest polskim wynalazkiem. Tego typu instrument, nieznany dotychczas w Polsce, spotykany był m.in. w Niemczech, Belgii, Szwecji, Danii, Japonii, Francji, Hiszpanii, Meksyku, Pakistanie, Argentynie, Irlandii czy Wielkiej Brytanii. W tym ostatnim kraju koncepcja łączenia oszczędzania i hazardu ma wielowiekową tradycję - pierwsze obligacje loteryjne wyemitowano tam w 1694 r.

Nowoczesną wersję loterii obligacyjnej wprowadzono w 1956 r., za czasów premiera Harolda Macmillana, który – podobnie jak dziś minister Morawiecki - chciał zachęcić obywateli do zwiększenia oszczędności. Obecnie National Savings and Investments (dawny brytyjski Bank Pocztowy) pozwala lokować w obligacjach loteryjnych od 100 do 50 000 funtów. Oczywiście z każdym kolejnym funtem szanse na wygraną rosną. Nagrody, na które środki pozyskiwane są z zatrzymywanych odsetek, wynoszą od 25 funtów do miliona funtów. Co istotne, wygrane są zwolnione z podatku.

W odróżnieniu od tradycyjnych gier losowych, gdzie kupon ma określoną datę ważności, w przypadku brytyjskich obligacji każdy papier wartościowy bierze udział w losowaniu. Z tego względu popularne jest kupowanie obligacji loteryjnej dzieciom – istnieje szansa, że w pewnym momencie życia niespodziewanie otrzymają milion funtów. W innych krajach funkcjonują odmienne warianty – np. określony „czas życia” obligacji, rynek wtórny obligacji, stała rentowność emitowanych papierów itp.

Za comiesięczne losowanie nagród w Wielkiej Brytanii odpowiedzialny jest ERNIE (Electronic Random Number Indicator Equipment, ang. elektroniczne urządzenie do wybierania numerów losowych), którego pierwsza wersja (mówimy o latach 50.) zajmowała sporą szafę, a obecnie generuje liczby w oparciu o szumy termiczne. Brytyjskie obligacje kupić można przez internet, telefon lub na poczcie. Wyniki sprawdzić można natomiast na stronie internetowej.

Rzeczpospolita Losująca

Oszczędzanie to nie jedyna sfera życia, w którą wkradają się schematy znane z gier losowych. Inny przykład stanowi rejestrowanie transakcji i odprowadzanie podatków, do czego od kilku miesięcy w Polsce zachęcać ma loteria paragonowa. W większych miastach organizowane są losowania miejsc prowadzenia handlu (sprzedaży owoców sezonowych, zniczy itp.) czy loterie dla mieszkańców opłacających PIT w danym mieście.

Łączeniem loterii z kolejnymi dziedzinami gospodarki zajmuje się ekonomia behawioralna – w akademickich szufladach zapewne jest jeszcze wiele pomysłów na nowatorskie wykorzystanie loterii. Naturalnym klientem dla tej mocno rozwijającej się w ostatnich latach gałęzi ekonomii jest państwo, które najczęściej od lat ma monopol na prowadzenie gier losowych na swoim terytorium, a co za tym idzie, dysponuje zarówno know-how, jak i technologicznym zapleczem do prowadzenia loterii.

Symptomatyczne jest, że chociaż rządzący coraz chętniej korzystają z loterii do osiągania swoich celów, to tego samego przywileju odmawiają podmiotom prywatnym. Chcąc zorganizować loterię (tylko fantową, na loterie pieniężne ścisły monopol ma państwo), przedsiębiorca musi uzyskać zgodę izby celnej, pokazać szereg dokumentów, poddać się nadzorowi ze strony wyznaczonej przez izbę osoby oraz wypełnić szereg innych wymogów stawianych przez ustawę o grach hazardowych. Z kolei osoba biorąca udział w tego typu zabawie zobowiązana jest opłacić podatek od wygranej.

Czy to się uda?

Z danych Totalizatora Sportowego wynika, że co drugi dorosły Polak gra w Lotto. Rokrocznie firma odnotowuje przychody ze sprzedaży na poziomie ok. 3 mld zł. Obligacje loteryjne mają więc spory rynek do zawojowania, choć pojedyncza obligacja zapewne będzie o wiele droższa niż jeden los.

Jak stwierdza TS w ostatnim raporcie, główny motyw deklarowany przez graczy to chęć zabawy oraz przeżycie chwili marzeń o tym, na co przeznaczona zostanie wygrana. Dodanie do tego zestawu motywu oszczędnościowego może uatrakcyjnić produkt i uczynić go bardziej akceptowalnym – badania CBOS z 2011 pokazują, że 66% Polaków jest przeciwnych hazardowi, choć jednocześnie Lotto traktowane jest jako najmniej szkodliwa z tego typu rozrywek.

Finansowa atrakcyjność oferty obligacji premiowych zależeć będzie od warunków, które przedstawi ich emitent i organizator loterii. Nawet jeżeli pomysł nie wypali, to przecież rządzący i tak przyzwyczaili nas do tego, że w ich rękach system emerytalny przypomina wielką loterię – uczestnicy systemu nie wiedzą ile, kiedy i na jakich warunkach otrzymają świadczenia, bo o wszystkim zadecydują bieżące warunki polityczne. Ze względów demograficznych do listy tej może dojść najważniejsze pytanie – czy portfele przyszłych emerytów będą równie puste, jak komory maszyn losujących.


Michał Żuławiński /Bankier.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 18 kwietnia 2024
Imieniny
Apoloniusza, Bogusławy, Go?cisławy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl